Z roku na rok zwiększa się liczba pojazdów na polskich drogach. Choć według policyjnych statystyk ilość wypadków maleje, wciąż zatrważa liczebność mandatów wystawianych za nieprzepisową jazdę. W ramach działań prewencyjnych rząd planuje wprowadzenie rozwiązania od lat postulowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń.
(Nie)bezpieczeństwo na polskich drogach
Dlaczego kierowcy jeżdżą nieprzepisowo, a przede wszystkim z nadmierną prędkością? Duże liczby w statystykach sugerują ogromną i wręcz systemową skalę problemu. Każdego dnia wielu kierowców przyspiesza m.in. dla komfortu jazdy, adrenaliny bądź skrócenia czasu podróży, nie widząc w tym niczego złego (w ubiegłych latach na podstawie samych zapisów z fotoradarów nałożono kolejno: 2018 – 432 tys., 2019 – 717 tys., 2020 – 656 tys. mandatów). Jedną z przyczyn takiego zachowania jest mentalność oparta na przekonaniu, że znaki drogowe często okazują się nieadekwatne do rzeczywistych warunków panujących na jezdni.
Prawo jest umową społeczną, która wiąże wszystkich – niezależnie od tego, w jakim stopniu je znamy czy zgadzamy się z jego postanowieniami. Stara maksyma łacińska głosi: ignorantia iuris nocet – czyli nieznajomość prawa szkodzi. Jak się okazuje, nie tylko ignorancja rozumiana jako nieświadomość, ale ignorowanie również. Także w przypadku prawa drogowego wszyscy jesteśmy jednakowo zobowiązani do jego przestrzegania. Działa to w dwie strony – nie tylko sami dostosowujemy się do zasad, ale też polegamy na odpowiedzialności innych uczestników ruchu.
Warto pamiętać, że nawet najsurowsze ograniczenia są tak naprawdę nałożone w trosce o nasze bezpieczeństwo. Samowolka w ich przekraczaniu oznacza łamanie nie tylko przepisów, ale też umowy społecznej, a odpowiedzialność moralna powinna nam ciążyć nie mniej niż prawna. Mimo to dla wielu kierowców decydującym czynnikiem, który powstrzymuje przed rozwinięciem nadmiernej prędkości, są właśnie sankcje – mandaty, punkty karne czy odebranie prawa jazdy.
Droższe OC za punkty karne i mandaty
Ubezpieczenie OC samochodu chroni nas przed finansowymi skutkami szkody wyrządzonej innemu uczestnikowi ruchu drogowego (w rezultacie m.in. kolizji) lub osobie trzeciej (np. uszkodzenie ogrodzenia posesji samochodem). Każdy posiadacz pojazdu ma obowiązek wykupienia OC ppm (Ustawa z dn. 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych). Tym, którzy nie go dopełnią, grozi dotkliwa kara za brak OC ppm.
Do tej pory w przypadku ubezpieczenia OC składka była zależna od kilku czynników, takich jak m.in. doświadczenie kierowcy czy bezszkodowość. Już wkrótce ma do nich dołączyć kolejny aspekt – zgodnie z postulatem PIU rząd przygotowuje rozwiązania, dzięki którym ubezpieczyciel będzie mógł sprawdzić szczegółowe dane o posiadaczu pojazdu w bazie Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK), co będzie miało wpływ na wyliczenie składki. W praktyce oznacza to wyższe OC za mandaty i punkty karne. Na ten moment nie pojawiły się jeszcze konkretne dane o taryfikacji, choć według głosów ze środowiska projekt jest bliski finalizacji.
Dlaczego rząd chce wprowadzić wyższe OC za mandaty i punkty karne?
Planowana zmiana budzi wiele kontrowersji wśród kierowców. Nic dziwnego – dodatkowe wydatki zwykle nie rodzą entuzjazmu, również kiedy w grę wchodzi droższe OC. Przez punkty karne można zostać skierowanym na obowiązkowe szkolenie lub nawet stracić prawo jazdy, jednak dzieje się to tylko w przypadku przekroczenia granicznej sumy 20 lub 24 punktów (w zależności od stażu kierowcy). Choć taryfikacja wciąż nie jest znana, możemy podejrzewać, że mniejsza ilość punktów karnych, która do tej pory nie powodowała przykrych konsekwencji, będzie wpływała na koszt OC – składka będzie po prostu mniej korzystna dla osób posiadających aktywne punkty na swoim koncie w bazie CEK.
Rozwiązaniu wspieranemu przez Polską Izbę Ubezpieczeń przyświeca idea prewencyjna. Jakie powody pozwalają nam sądzić, że to dobra zmiana?
- Sprawdzona skuteczność – zasada, według której wyliczane jest droższe OC za punkty karne, od lat sprawdza się w wielu innych krajach (informacja o wykroczeniach drogowych to standard przy kalkulacji OC w USA, Wielkiej Brytanii czy Irlandii).
- Obowiązkowość i kara za brak OC ppm – ustawa nie przewiduje wyjątków od tej zasady. Powszechny obowiązek zakupu OC przez posiadaczy pojazdów mechanicznych sprawi, że kierowca z większą uwagą podejdzie do tematu, unikając każdego punktu karnego, a nie tylko ich maksymalnej sumy. Dzięki temu z pewnością będzie zmotywowany do przestrzegania przepisów drogowych.
- Mandaty i punkty karne są niewystarczające – według PIU polscy kierowcy chętniej przestrzegają ograniczeń prędkości za granicą, gdzie kary są znacznie dotkliwsze (kilkakrotnie wyższe, biorąc pod uwagę stosunek do standardu życia i dochodu, a nawet liczone w proporcji do zarobków osoby, na którą mandat jest nakładany).
- Lepsza ocena ryzyka dla ubezpieczyciela – do tej pory towarzystwo ubezpieczeniowe miało wgląd jedynie w historię szkód, która odbijała się na cenie OC. Składka oparta również na ilości mandatów i punktów karnych to element doskonalszego systemu oceny ryzyka, w którym charakterystyka kierowcy odgrywa kluczową rolę. Powiązanie między nieprzepisową jazdą a większym ryzykiem wyrządzenia szkody jest oczywiste, zatem wykorzystanie informacji o wykroczeniach podczas kalkulacji OC wydaje się naturalne.
Źródło:
Oświadczam, że wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych, Imię, adres e-mail w celu obsługi przesłanego komentarza do artykułu umieszczonego na stronie internetowej, opublikowania go, udzielenia odpowiedzi lub kontakt związany z obsługą zamieszczonego komentarza.
Dane osobowe będą przetwarzane w tym celu przez czas pozostawania artykułu na stronie internetowej.